ContentsJak nie płakać przy krojeniu cebuli?Korzystanie z plastikowych noży Techniki FizyczneJak to zrobić, żeby oczy nie paliły od cebuli?Po co płakać przy krojeniu cebuli?Jak nie Przysięga małżeńska, wszystko co chcesz wiedzieć o treści ślubowania. Co zrobić, żeby nie pomylić słów przysięgi małżeńskiej? Aby do tego nie dopuścić, wystarczy wcześniej zapoznać się z jej treścią. Oczywiście inaczej brzmi przysięga składana w kościele, a inaczej ta wypowiadana w Urzędzie Stanu Cywilnego. Zrób wdech i napnij mięśnie na pięć sekund, następnie zrób powolny wydech i rozluźnij się na 10 sekund. Ta technika rozluźnia ciało, uwalniając nadmierne napięcie. 5. Szukaj wsparcia. Zawsze pomocne jest poszukanie wsparcia u bliskiej osoby, która pomoże opanować płacz. Tak po prostu – daj sobie zgodę na to, żeby popłakać. Nie mów sobie “nie becz, głupia” albo “ryczysz jak baba”. Doceń oczyszczającą moc płaczu i “wyciągnij” z tego doświadczenia jak najwięcej. Skup się nie samych łzach, a na tym, co pojawia się w Twoim umyśle w reakcji na taki rodzaj uwolnienia emocji. Psychologia Psychoterapia Myśli samobójcze. Mgr Patrycja Stajer Psycholog , Kraków. 78 poziom zaufania. Dzień dobry, Proszę udać się do Poradni Zdrowia Psychicznego (NFZ), gdzie specjaliści - po osobistym zbadaniu - zaproponują Pani odpowiednią metodę / formę leczenia ( psychoterapia i/lub farmakoterapia). Zamieszkałam w internacie. Każdą wolną chwilę wykorzystywałam na naukę, bo wiedziałam, ile trudu kosztowało moich najbliższych wyprawienie mnie do tego miasta. Nic nie zapowiadało kłopotów. Aż do tamtego wieczora… Nie chciałam iść na imieniny koleżanki z pokoju. Z zasady nie chodziłam na imprezy, nie piłam alkoholu. . zapytał(a) o 20:26 Co zrobić, żeby nie płakać? ;( Nie wiem już co mam zrobić.. Dziś jak wróciłem do domu dowiedziałem się, że mój pies miał raka i że nie żyje.. Od tamtej pory siedze w pokoju i ciągle płacze. Nie mogę pogodzić się z myślą że jeszcze rano jak wychodziłem do szkoły głaskałem moją Laure a teraz jej już nie ma..Mam już tak dość.. Błagam o pomoc. Jestem już tak słaby psychicznie.. ;( Myślcie co chcecie, nic mnie to nie obchodzi. ;( Jutro szkoła, nie wiem co ja zrobię. Musze iść. Nie wiem czy nie będę ryczał na lekcjach i wgl...;( Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2010-12-13 20:29:57 Odpowiedzi Zenia xD odpowiedział(a) o 20:33 Kurczę.. trudno powiedzieć.. pomyśl że teraz, za Tęczowym Mostem ma o wiele lepiej niż wiesz co? przygarnij psa ze schroniska lub jakiegoś innego źródła niż hodowla i pomyśl, że ten pies, tak jak Laura jest w dobrych rękach i ocaliłeś go od samotnego, szarego życia. Taka myśl na pewno pomoże ci w dalszym się! ;) Gaaaga. odpowiedział(a) o 20:34 Ehh , współczuję . ;||rodzice się ze mnie śmialiJak płakałam z powodu welonki , ( a co dopiero jak bym miała psa )którą miałam 3 lata .Pojechałam na wakacje zostwiłam ją u koleżanki .A po trzech dniach rybka zdechła . wszystko będzie dobrze :) to normalne ze tesknisz za psem jak moje zwierzeta zdechały lub zdechły tez ryczałam Mamba <3 odpowiedział(a) o 20:27 nie myśl o tym !. ;|Ej! ale przykro mi ;((( blocked odpowiedział(a) o 20:31 Wiem , że to dla Ciebie ciężkie , ale postaraj się o tym nie myśleć ... Twój psiak i tak kiedyś musiałby umrzeć .. blocked odpowiedział(a) o 13:51 Pomyśl o czymś śmiesznym, lub pomyśl o tym że jak umrzesz to go spotkasz. 1996r. odpowiedział(a) o 20:29 Uważasz, że ktoś się myli? lub Odpowiedzi Jeju nie przejmuj się tak. To nic wielkiego. Przecież możecie się jeszcze kontaktować lub spotykać podczas, gdy będziecie chodzić do innych na zakończenie roku szkolnego, gdy wychodzi się ze szkoły ( podstawówka/gimnazjum), gdy są same smutne piosenki i świadomość, że po wakacjach nie będzie jak dawniej jest zupełnie normalne, więc nie ma co się przejmować. I na pewno cię polubią, jeśli będziesz pozytywnie do wszystkiego nastawiona. Zamknięta i nie odzywająca się nie zdobędziesz przyjaźni. Więc główka do góry, uśmiech i będzie dobrze. Poznasz nowych ludzi, polubią cię, będzie ok :D Postaraj się szybko mrugać, kiedy poczujesz, że łzy Ci będą lecieć. Sprawdzony sposób, polecam. KotTina odpowiedział(a) o 21:09 Jag bym rozmawiała sama ze sobą :D też kończę 6 kl. , tez nie miałam przyjaciół, ale i tak będę płakać, też w głowie nucę piosenkę, też się boję, że mnie nikt w gimnazjum nie polubi, też jestem nieśmiała :D (reszta też się zgadza) Ja się pocieszam, że wakacje i koniec ze wstawianiem rano i nauką, i z moimi znajomymi w klasie ustaliliśmy, że będziemy się spotykać i dzwonić do siebie itp. ;) I jak pójdę do gimnazjum przysięgłam sobie, że będę odważna, miła, sympatyczna, gadatliwa itp. i może mnie polubią ;) jak nie zmienię klasę i tyle. Spoko nie przejmuj się szkoła dopiero za dwa miechy :D ;) :) Kołczu odpowiedział(a) o 21:32 Nie przejmuj się takimi blachostkami. Ryly? odpowiedział(a) o 22:09 Szybko mrugaj. I nie przejmuj się, aż tak chociaż prawdę mówiąc ja miałam łatwiej bo jednak w jednym budynku jest i podstawówka i gimnazjum więc z murami szkoły się nie musiałam rozstawać, do dziś widzę codziennie nauczycieli z podstawówki, mam kontakt z wychowawczynią nawet i z 1-3 :)) nie rozdzielili nas chociaż wiele osób nie zdało ... poza tym we wrześniu - kwestia 1,2 tygodni i się przyzwyczaisz ... będzie dobrze :)) odpowiedział(a) o 13:33 nie ma co się tak przejmować na pewno wszystko się jakoś ułoży nam na przykład pamiętam ze organizowali takie spotkania dawnej klasy i wszystko się ułożyło :-) Dusia<3♥ odpowiedział(a) o 14:16 Rok temu też tak miałam i nie wyobrażałam sobie że będę w innej klasie z innymi osobami ,ale gdy teraz spotkam dawnych znajomych tamtej klasy to żałuję że tak płakałam bo żaden z nich nie powie awet głupiego ,, cześć "Uwierz mi ! Nie ma czego płakać ☺ Uważasz, że ktoś się myli? lub Jak radzić sobie z gośćmi, nad którymi trudno zapanować 9 paź 19 15:00 Ten wymarzony dzień – jest idealnie, wszystko dopięte na ostatni guzik, już nie możecie się doczekać. Zaczyna się impreza i nagle okazuje się, że na sali są goście, którzy… nie umieją się zachować. Takie osoby potrafią zepsuć nawet najlepsze przyjęcie. Na szczęście da się nad nimi zapanować. O podpowiedzi, jak to zrobić, poprosiliśmy naszą ekspertkę – Karolinę Dokić-Pietuszko z portalu ślubnego 4 Zobacz galerię Shutterstock Kojarzycie film Randka na weselu? Fabuła to kwintesencja kłopotliwych gości. Główni bohaterowie są głośni, ciągle piją i szalonymi wygłupami rujnują wszystkie rodzinne wydarzenia. Oczywiście to przesadzony scenariusz, jednak możliwy do spełnienia na imprezie z alkoholem, jaką jest ślub. Tym bardziej, że pod jego wpływem nawet najgrzeczniejsza osoba może zamienić się w prawdziwego rozrabiakę. 1/4 Napoje wyskokowe pod kontrolą Shutterstock Za duża ilość alkoholu może zaszkodzić każdemu, zwłaszcza że wesela skłaniają do folgowania sobie – dla wielu gości to jedna z niewielu okazji do hucznej zabawy. Żeby zapobiec nieprzyjemnym sytuacjom, warto dostosować ilość jedzenia do czasu trwania imprezy – to nie żadna tajemnica, że ciepłe posiłki pomagają przeżyć całą noc w dobrym stanie. – Jeśli para zdecyduje się mieć otwarty bar, warto ustalić wcześniej z barmanami, jakiego rodzaju drinki chce, aby były podawane i jak długo atrakcja powinna być dostępna dla zaproszonych. Lepiej nie przez całą noc, bo wtedy istnieje duże prawdopodobieństwo, że źle się to skończy – radzi Karolina Dokić-Pietuszko z portalu-katalogu ślubnego Unikajcie też serwowania shotów oraz innych trunków, których picie mogłoby zamienić się w coś na kształt alkoholowej gry. Większość gości zna umiar i umie się zachować, jednak praktycznie każdy z nas był na przyjęciu, gdzie ktoś się upił i ściągał na siebie uwagę innych. Co wtedy robić? – Najlepiej oddelegować do zajmowania się takimi osobami świadka czy kogoś z najbliższej rodziny. Warto mieć pokój wynajęty w pobliżu sali, do którego można zaprowadzić problematycznego gościa, aby doszedł do siebie. Najważniejsze, aby za takie zadanie nie była odpowiedzialna młoda para – jesteście najważniejsi tego dnia i to Wasze dobre samopoczucie jest na pierwszym miejscu – mówi Karolina Dokić-Pietuszko z portalu 2/4 Gwiazdy lubiące być w centrum uwagi Shutterstock Goście, którzy kradną show, to prawdziwa zmora. Z pozoru sympatyczni i niegroźni, a tak naprawdę lubią skupiać uwagę wyłącznie na sobie – i nie bardzo przejmują się tym, że odbierają ją Wam. Takie osoby najlepiej w miarę możliwości ignorować. Dobrze też poprosić wodzireja czy DJ-a, żeby taktowanie tonował takich ludzi i subtelnie przerzucał skupienie innych na Was czy pozostałych zaproszonych. To samo dotyczy gości zwyczajnie męczących i uciążliwych, którzy ciągle chcą czegoś od obsługi albo próbują zająć sobą cały Wasz czas. Możecie wtedy umówić się ze świadkami czy nawet rodzicami, że na dany znak zabiorą Was na bok. 3/4 Toksyczni goście Shutterstock Jest jeszcze jedna wyjątkowo nieznośna grupa – osoby żądne sensacji, oceniające, nieżyczliwe, plotkujące, uważające się za najmądrzejsze i jednocześnie o ograniczonym światopoglądzie. Jeszcze gorzej, gdy ktoś tak radosne wydarzenie jak wesele próbuje zamienić w pole bitwy politycznej albo religijnej. Jaki jest na to sposób? Nie ma jednego dobrego. Najlepiej po prostu nie dać się sprowokować i nie wdawać w niepotrzebne dyskusje, a przy zaczepkach zmienić temat. Pamiętajcie, że tacy ludzie tracą rozpęd, gdy nie mają wokół wody na swój młyn. 4/4 Atrakcje dla dzieci Shutterstock Maluchy to również potencjalnie kłopotliwa gromadka. Jeśli decydujecie się na zaproszenie rodziców ze swoimi dziećmi, weźcie pod uwagę, że mogą krzyczeć, piszczeć, płakać albo biegać we wszystkie strony. To zupełnie normalne, jednak jeśli wolelibyście, żeby dorośli goście mogli pobawić się w spokoju, zorganizujcie dla dzieciaków specjalny kącik z animatorem. Pociechy będą mogły razem się powygłupiać i spożytkować swoją energię. Warto nawet wydzielić oddzielny pokoik zaraz obok sali, gdzie maluchy będą miały swoje stoliki z jedzeniem i opiekuna, który będzie nad nimi czuwał. Jeszcze lepiej, gdy obiekt udostępni pomieszczenie z możliwością ułożenia zmęczonych dzieci do snu. Data utworzenia: 9 października 2019 15:00 To również Cię zainteresuje Widok (16 lat temu) 3 marca 2006 o 10:02 ??? Co zrobić... by się nie popłakać ze wzruszenia... podczas mszy św... podczas pierwszego tańca.... to takie trudne powstrzymać się.... 0 0 (16 lat temu) 3 marca 2006 o 10:03 mam ten sam problem i mysle ze wiekszosc tak sie próbuje jakos juz nastawiać psychicznie do i tak sie ze dwie setki przed ??;)Nie przeprasam za bledy 0 0 ~Pomarańczka (16 lat temu) 3 marca 2006 o 10:10 no właśnie ... ja też jestem beksa... ale nie będę nic piła, ani nie będę brała żadnych tabletek......... nie wiem... chyba i tak będę płakać... 0 0 ~ble \ble (16 lat temu) 3 marca 2006 o 10:28 wypic sobie 100 przed 1 0 ~lisa (16 lat temu) 3 marca 2006 o 10:38 słyszłam ze dziewczyny to praktykuja na uspokojenie nerwow i rozluźnienie,ja nie cierpie wodki ale...nie ważama tego pomysłu za zły:)przecież nie chodzi zeby sie spic tylko rozluźnic i lepiej czuć:) 0 0 ~Pomarańczka (16 lat temu) 3 marca 2006 o 10:42 a potem jakaś miętówka, żeby ksiądz nie wyczuł ... hehe 0 1 ~Beti (16 lat temu) 3 marca 2006 o 12:03 A ja wam powiem, ze zdarzalo mi sie plakac nawet na Milionerach jak komus udalo sie wygrac, ale tak ze wzruszenia, nie ze zlosci hihi. Slubu balam sie bardzo, najbardziej kosciola i bylam pewna na 100%, ze bede ryczec jak czort, teraz wystarczy ze slysze Mendellsona i lezki mi sie kreca :). W dzien slubu niesamowita przemiana, wszystkie nerwy z przygotowan przedslubnych gdzies znikly, jak sie tylko obudzilam to wiedzialam, ze juz nic nie da sie zrobic i bedzie jak bedzie, a ma byc to najpiekniejszy dzien w moim zyciu i chocby sie palilo i walilo to mam sie nie przejmowac. Mimo wszystko kosciol byl najwiekszym stresem, bo ksiac wieczor przed slubem nam kazal przed nim trenowac przysiege, narzeczony przetrwal, a ja dostalam ataku smiechu, lez i wszystkiego razem i nie moglam z siebie nic wydusic, balam sie ze przed oltarzem tez mi sie to przydazy dlatego stres byl okropny. Nie wypilam kropli alkocholu, zadnych srodkow nic i bylam usmiechnieta, nie uronilam ani lezki, do podziekowan rodzicom, gdzie lezka poplynela, a juz bylam przygotowana w milion chusteczek :). Narzeczony znow ktory nigdy sie nie przejmuje, luzak itp, byl najbardziej zdenerwowany ze wszystkich, wlasni rodzice go nie poznawali :). Takze nie martwcie sie, same bedziecie zdziwione ile kobitki maja sily w sobie :). No i nie pozwolcie, zeby nerwy popsuly Wam dzien, bedzie super na pewno. Pozdrowionka :). Beata 0 0 ~aleksad (16 lat temu) 3 marca 2006 o 12:01 ja pewnie to i po tej 100 też bym plakała,ja nawet placzę jak widzę kogoś ślub,no trudno będę rozmazana i czerwona:) 0 0 ~Pomarańczka (16 lat temu) 3 marca 2006 o 12:10 Beti .... dzięki za dobre słowo :):) ---- hehe ja też płaczę na każdym ślubie... a wogóle w kosciele... z moim narzeczony ćwiczyliśmy parę razy przysięgę w kościele , nakładanie obrączek.... i nic nie dało się zrobić... łzy same płyną... będziemy ćwiczyć dalej... bo kościoła "boję się" najbardziej... często też słucham naszej piosenki na Pierwszy Taniec.... żeby się ..hmm... przyzwyczaić ..uodpornić ... nie wiem jak to będzie :) 0 0 ~asior (16 lat temu) 3 marca 2006 o 12:31 Ja tak samo jak Beti ;) 0 0 ~Beti (16 lat temu) 3 marca 2006 o 14:27 Nie ma za co :), przed slubem tez szukalam metody na nie plakanie na slubie, ale nic nie znalazlam :). A na slubie to becze kazdym i zawsze, tylko na moim sie udalo nie plakac, no ale moze to przez to szczescie :). Teraz moge sobie poplakac jak ogladam filmik roboczy :). Pozdrawiam. Beata 0 0 do góry

co zrobić żeby nie płakać na ślubie